Francuzi chcą zlikwidować "Jungle". Belgia przywraca kontrole na granicy
Na granicę belgijsko-francuską, według informacji przekazanych przez Jambona, trafi do 290 policjantów. Uzasadniając decyzję, szef resortu spraw wewnętrznych miał powiedzieć, że imigranci „są już w drodze do nas”.
Kontrole "tak długo, jak to koniecznie"
Przywrócenie kontroli granicznych oznacza zawieszenie obowiązywania porozumienia z Schengen między Francją a Belgią zgodnie z postanowieniami umowy. Jambon przyznał, że sytuacja potrwa „tak długo, jak to konieczne”.
Decyzja Belgów nie oznacza, że powrócą stałe kontrole na granicy, ale funkcjonariusze będą prowadzić wyrywkowe kontrole i osoby przebywające bezprawnie na terytorium Belgii będą natychmiast deportowane.
Plan likwidacji części obozowiska
Przypomnijmy, Francuzi planują zlikwidować połowę prowizorycznego obozu. Fabienne Buccio, prefekt Calais, powiedziała "Le Monde", że w planach jest zmniejszenie obozu o połowę, co oznacza, że uchodźcy będą musieli opuścić 7 hektarów w południowej części zajmowanego terenu.
Buccio zaznaczyła, że ona i jej pracownicy oferują imigrantom przeniesienie w inne miejsce, gdzie znajduje się nowy obiekt zbudowany z zaadaptowanych na ten cel kontenerów. Jeżeli nie będzie im to odpowiadało, będą mogli przeprowadzić się do innych ośrodków dla cudzoziemców we Francji.
W Calais żyje łącznie około 4 tys. osób. Azylanci traktują to miejsce jako tymczasowe schronienie na drodze do Wielkiej Brytanii. Niektórzy azylanci utrzymują, że boją się przenosić do nowych pomieszczeń, ponieważ twierdzą, że obiekt przypomina więzienie i nie ma np. miejsc do gotowania, w przeciwieństwie do dżungli, która posiada sklepy, kawiarnie, kuchnie, kościoły i meczety. Wejście do kontenerów będzie wymagało także odcisku dłoni, część imigrantów obawia się, że może to utrudnić im staranie się o azyl w Wielkiej Brytanii.
BBC News, Le Monde